piątek, 13 października 2017

Rozważania różne

Być człowiekiem
Jak rozumieć zdanie Ewangelii według św. Łukasza:
„Miłujcie waszych nieprzyjaciół”?
W polskim języku wyraz „miłować”, 
„kochać” kojarzy się z gorącą serdecznością,
z całowaniem policzków, lewego i prawego,
z zachwytem, pierścionkiem,
zakładanym na serdeczny palec,
słowami: „moja pieszczotko, moja kotko”.
Jak można częstować takimi uczuciami kogoś,
kto da nam w gębę, w twarz?
Czy słowa te są dobrze użyte? 
Ewangelia jest tłumaczeniem.
W języku hebrajskim wyraz „miłować”,
„kochać” nie kojarzy się z żadnym uczuciem.
„Kochać” oznacza być za kogoś odpowiedzialnym,
nie osądzać drugiego człowieka według własnej miary,
być dla niego wyrozumiałym.
Obowiązuje to nas wszystkich.
Polskie słowo „nieprzyjaciel” w istocie jest bardzo sympatyczne,
znaczy tyle, że ktoś nie jest moim przyjacielem,
ale może być kolegą ze szkoły, z miejsca pracy.
Jak często robimy sobie wrogów z naszych nieprzyjaciół,
którzy wrogami nie są.
Jak często w domach,
w miejscach pracy trwają rozmaite spory,
ktoś kogoś nie znosi, bo coś usłyszał.
Często sami stwarzamy sobie wrogów.
Sąsiad jest wrogiem, żona jest wrogiem.
Czy naprawdę tak jest?
Czy czasem w nas nie siedzi taki bakcyl złości,
który sprawia, że widzimy tylko złych ludzi naokoło siebie?
Kto to jest „wróg”?
Wróg to człowiek opętany przez szatana nienawiści.
Nienawiść to już zło nieludzkie.
Wyobraźmy sobie w czasie wojny Niemca - lekarza medycyny,
powołanego do wojska, który morduje Polaka,
też doktora medycyny, powołanego do wojska.
Coś zupełnie niezrozumiałego,
by jeden lekarz zabijał drugiego,
chociaż obaj przysięgali,
że będą pomagali ludziom.
Człowiek opętany przez szatana nienawiści.
Nie rozumie, co z nim się stało.
W czasie ostatniej wojny byliśmy świadkami tego,
jak dwa systemy narzucały nienawiść do drugich ludzi,
nienawiść spoza człowieka.
Jak można zabijać kogoś, kogo się nie zna?
Najlepszym dowodem na obecność szatana jest wojna.
Nagle zło wzbudziło nienawiść dla samej nienawiści.
Pamiętajmy, że Jezus, modląc się na krzyżu, powiedział:
„Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”.
Modlitwa za opętanych przez szatana.
Boimy się wirusa grypy, wirusa wściekłych krów,
a nie boimy się bakcyla nienawiści, jaki wokół nas krąży.
Nieraz człowiek pobożny, religijny, ma w sobie tyle złości.
Jest zarażony.
Jako uczeń Jezusa powinien z tym walczyć
i starać się być człowiekiem dla człowieka.
ks.Jan Twardowski
Być po prostu ludźmi
Starajmy się być po prostu „ludźmi”,
zwyczajnymi, dobrymi, ludźmi,
którzy odrzucają wszelką przemoc.
Nie ludźmi, którzy swym zachowaniem
przypominają robota lub komputer.
Lecz takimi, którzy mają wielkie, wrażliwe serce
i zrozumienie dla wartości,
które dziś w wirze konsumpcyjnym życia zgubiły się.
Bądźmy ludźmi odmienionymi przez miłość!
Prostszymi, spokojniejszymi, życzliwszymi,
bardziej ludzkimi.
Phil Bosmans

Być razem – gdy chwile radosne,
być razem – gdy chwile złe,
umieć współczuć – gdy komuś smutno,
i nigdy nie powiedzieć „nie”.
Pomóc – gdy pomocy oczekuje,
poradzić – gdy decyzji brak,
unieść czasem czyjś ciężar wspólnie,
i w potrzebie zawsze mówić „tak”.
Rozumieć – i być rozumianym,
czuć – co w sercu,co kryje się w nas,
mieć zawsze pomocną dłoń wyciągniętą,
na zawsze…na długi czas…
Co myślimy o pokorze
Słowo niemodne w dzisiejszym niepokornym świecie.
Odebrała mu sławę fałszywa pokora.
Anglicy o kimś, kto umniejsza siebie mówią:
"Łowi komplementy".
Po to umniejsza własne zasługi,
by usłyszeć o sobie coś dobrego.
Goście chwalą: "Jaki wspaniały sernik!".
Gospodyni skromnie odpowiada:
"Nie, dziś mi się nie udał",
ale po cichu i tak wie, że jest bardzo dobry.
Wszystkie panie są zadowolone, kiedy usłyszą:
"Jak się pani świetnie trzyma!";
"Gdybym miał takie nogi jak pani, 
to bym ich nie ukrywał!".
Kiedy Archanioł Michał zobaczył
w lustrze wody swoją wspaniałość,
powiedział: "Któż jak Bóg!".
Drugi archanioł powiedział:
"Któż jak ja!".
I odtąd malujemy go jako brzydala z rogami,
kopytami i ogonem, chociaż ktoś powiedział:
"Rysowałem diabła bez rogów, bo samiczka".
Człowiek pokorny ma poczucie własnej godności.
Nie zaprzecza, że jest dobrym programistą,
muzykiem, biznesmenem,
ale nie przypisuje tego tylko sobie
- jest wdzięczny Bogu i ludziom.
Ileż otrzymujemy od ludzi!
Dlaczego im nie dziękować? 
Wdzięczność jest najbardziej religijnym uczuciem.
ks.Jan Twardowski
"Jesteśmy tak zajęci, że z trudem znajdujemy czas,
aby przyjrzeć się ludziom, których kochamy,
nawet tym, którzy mieszkają z nami pod jednym dachem.
Brakuje nam czasu, aby spojrzeć na siebie samego.
Nawet jeśli mamy wolną chwilę,
to i tak nie za bardzo wiemy, jak ją wykorzystać,
aby dojść do ładu z samym sobą.
Mamy setki sposobów na tracenie cennego czasu:
włączamy telewizor, "wisimy" na telefonie
albo wsiadamy do samochodu, aby dokądś pojechać.
Nie jesteśmy przyzwyczajeni do przebywania
w swoim towarzystwie i postępujemy tak,
jakbyśmy próbowali od siebie uciec."
Thich Nhat Hanh
Lubię wielu ludzi,ale nie wszystkich.
Dużo potrafię wybaczyć, ale nie wszystko.
Szybko zapominam,ale nie zawsze.
Ci,których lubię wiedzą o tym.
Ci,których nie lubię,to zauważą.
Dla prawdziwych przyjaciół mogę przejść przez piekło.
Wrogom wskażę tam drogę.
Pewna kobieta podlewała rośliny w swoim ogrodzie,
kiedy zobaczyła trzech staruszków,
z wypisanymi na twarzy latami doświadczeń,
którzy stali naprzeciw jej ogrodu.
Ona nie znała ich, więc powiedziała:
- Nie wydaje mi się, abym was znała, ale musicie być głodni.
Wejdźcie, proszę, do domu i zjedzcie coś.
Oni odpowiedzieli: - Nie ma w domu męża?
- Nie, odpoczywa, nie ma go w domu.
- W takim razie nie możemy wejść - odpowiedzieli.
Przed zmierzchem, kiedy mąż wrócił do domu, kobieta
opowiedziała mu to, co się zdarzyło
- A więc, skoro wróciłem, zatem poproś ich teraz, aby weszli.
Kobieta wyszła, aby zaprosić trzech mężczyzn do domu.
- Nie możemy wejść wszyscy do domu - wyjaśnili staruszkowie.
- Dlaczego? - chciała się dowiedzieć kobieta.
Jeden z mężczyzn wskazał
na pierwszego ze swoich przyjaciół i wyjaśnił:
- On ma na imię Dostatek.
Następnie wskazał drugiego 
- On ma na imię "Sukces",
a ja mam na imię "Miłość".
Teraz wróć i zdecyduj razem z Twoim mężem, 
którego z nas zaprosicie do waszego domu.
Kobieta weszła do domu i powiedziała swojemu mężowi wszystko,
co powiedzieli jej trzej mężczyźni.
Ten się ucieszył : - Jak pięknie! -
Zaprosimy Dostatek, aby wszedł i wypełnił nasz dom!!!
Jego żona nie zgadzała się i spytała:
- Mój drogi, dlaczego nie mielibyśmy zaprosić Sukcesu?
Ich córka słuchała tej rozmowy i weszła im w słowo:
- Nie byłoby lepiej, gdybyśmy pozwolili wejść Miłości?
W ten sposób nasza rodzina byłaby pełna miłości.
- Posłuchajmy rady naszej córki, powiedział mąż do żony.
Pójdź i zaproś Miłość, niech będzie naszym gościem.
Żona wyszła i spytała - Który z Was to Miłość?
Niech wejdzie, proszę i będzie naszym gościem.
Miłość usiadła na wózku i ruszyła w kierunku domu.
Także dwaj pozostali podnieśli się i ruszyli za nią.
Trochę zdziwiona kobieta pyta Dostatek i Sukces:
- Zaprasiłam tylko Miłość, dlaczego idziecie także wy?
Oni odpowiedzieli razem:
- Jeżeli zaprosiłabyś Dostatek lub Sukces, pozostali dwaj
zostałby na zewnątrz, ale zaprosiłaś Miłość,
a tam gdzie idzie ona, idziemy i my.
- Tam, gdzie jest Miłość, jest też Dostatek i Sukces.
Specjalny Anioł
Przeczytaj uważnie do końca strony, 
nie zatrzymuj się na krok dopóki nie zobaczysz, 
że rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają

Dwa podróżujące anioły zatrzymały się
na noc w domu bogatej rodziny.
Rodzina była niegrzeczna
i odmówiła aniołom nocowania w pokoju dla gości,
który znajdował się w ich rezydencji.
W zamian za to anioły dostały miejsce w małej, zimnej piwnicy.
Po przygotowaniu sobie miejsca do spania na twardej podłodze,
starszy anioł zobaczył dziurę w ścianie i naprawił ją.
Kiedy młodszy anioł zapytał dlaczego to zrobił,
starszy odpowiedział,
"Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają."
Następnej nocy anioły przybyły do biednego,
ale bardzo gościnnego domu farmera i jego żony,
by tam odpocząć.
Po tym jak farmer podzielił się, resztą jedzenia jaką miał,
pozwolił spać aniołom w ich własnym łóżku,
gdzie mogły sobie odpocząć.
Kiedy następnego dnia wstało słońce,
anioły znalazły farmera i jego żonę zapłakanych.
Ich jedyna krowa, której mleko było ich jedynym dochodem,
leżała martwa na polu.
Młodszy anioł, był w szoku i zapytał starszego anioła:
"Jak mogłeś do tego dopuścić ?".
"Pierwsza rodzina miała wszystko i pomogłeś im" - oskarżył.
"Druga rodzina miała niewiele i dzieliła się tym co miała,
a ty pozwoliłeś, żeby ich jedyna krowa padła".
"Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają"
- odpowiedział starszy anioł.
"Kiedy spędziliśmy noc w piwnicy tej rezydencji,
zauważyłem że w tej dziurze w ścianie było schowane złoto.
Od czasu kiedy właściciel się dorobił
i stał się takim chciwcem niechętnym
do tego by dzielić się swoją fortuną,
w związku z czym zakleiłem tą dziurę w ścianie,
by nie mógł znaleźć złota znajdującego się tam."
"W noc, która spędziliśmy w domu biednego farmera,
Anioł Śmierci przyszedł po jego żonę.
W zamian za nią dałem mu ich krowę.
Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają."
Wyślij tą wiadomość do swoich znajomych ...
Ktoś potrzebuje Ciebie byś mógł wysłać mu tę wiadomość.
Anonim
Wczoraj jest historią. Jutro jest tajemnicą.
Dziś jest darem.
To jest specjalny Anioł Stróż...
Trudno mówić o szczęściu,
gdy jesteśmy niezadowoleni z dzisiaj,
zatroskani o jutro
i rozżaleni decyzjami podjętymi wczoraj.





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz